Przejdź do głównej zawartości

Amarylisy-kwiaty, które nie umierają...



Jako, że jestem ciut przytłoczona nauką to postanowiłam się odprężyć i sięgnęłam do domowej biblioteczki po coś ciekawego do czytania. Padło na książkę, którą dostałam na urodziny i nie miałam siły wcześniej się za nią zabrać. Jest to "Florystka" Katarzyny Bondy. Na samym początku zwrócę uwagę na jeden drobny minus,jakim był format mojej książki. Litery i strony  były dość małe co może być problematyczne, dlatego zwróćcie uwagę, bo wiem że jest ona w dwóch wersjach i ta większa będzie z pewnością wygodniejsza. Ale przechodząc do sedna. Głównym bohaterem jest były policyjny profiler Hubert Meyer, który zostaje poproszony o pomoc przy sprawie zaginięcia 9 letniej Zosi. Początek książki jest jednak dość nudny, więc pewnie dlatego za pierwszym razem nie udało mi się jej przeczytać. Później akcja zaczyna się rozwijać i niesamowicie wciągać. Zarwałam noc, bo zbyt trudno było mi się oderwać. Nie ukrywam, że początkowo trafnie obstawiłam mordercę, ale później co rusz wkradała się niepewność, że może jednak nie miałam racji.  Dziwnym trafem bardzo polubiłam tytułową florystkę Olę, ktoś z Was też tak miał?  Nie chce zdradzić Wam fabuły, ale książka jest naprawdę ciekawa pod względem psychologicznym. Pod koniec skłania do myślenia o ludzkiej psychice i jej możliwościach, ale także o ludzkiej zazdrości.Sprawia także, że dostrzegamy fakt, iż ludzkie zachowania najczęściej są czymś determinowane i czasem jest to wielka tragedia.Do przeczytania książki zachęcam, a zainteresowanych zapraszam do dyskusji w komentarzach. Sama przejdę do krótkich dywagacji na temat właśnie zazdrości, bo myślę, że jest to temat, który dotyka każdego z nas. Czy jest tak, że zazdrość wynika z niepewności? Często zazdrościmy innym drogich i markowych ciuchów, wypasionego telefonu czy innych materialnych rzeczy. Ale w zasadzie po co? Tak naprawdę mało osób patrzy na metkę, bo ona w gruncie rzeczy nic nie daje. Liczy się własny styl i umiejętność wyrażania siebie przez ubrania i dodatki. To dusza nadaje rzeczom materialnym prawdziwej wartości. Warto dodać, że zazdrość nigdy nie jest dobrym uczuciem i niestety wyrządza największe szkody osobie, która ją odczuwa. Gryzie, nie pozwala się rozwijać, ogranicza i wpływa na nasze kontakty  z ludźmi. Można zazdrościć innym przyjaciół i znajomych, tylko co to zmienia w naszym życiu? Oprócz narzekania nie robimy nic, by je zmienić. Może trzeba spróbować otworzyć się na drugiego człowieka i zamiast widzieć w nim źródło swojej zazdrości znaleźć źródło wsparcia i motywacji? Przecież skoro komuś coś się udało to my też damy radę, a poza tym ta osoba z pewnością podzieli się z nami radami i swoimi sposobami. A co z zazdrością o faceta? Kobiety często szaleją z zazdrości, gdy ich chłopak idzie na piwo czy po prostu wychodzi ze znajomymi. Przecież może kogoś poznać! Ale tak naprawdę poznać kogoś może wszędzie i musiałybyśmy trzymać go pod kloszem, żeby tego nie zrobił. Ale czy w związku nie chodzi przede wszystkim o zaufanie? Jeśli to nas tak naprawdę kocha to żadna inna nie będzie mu w głowie, w każdym innym wypadku to już i tak nie mamy na to wpływu. Nie da się kogoś zatrzymać na siłę, a nasze napady zazdrości tylko pogorszą sprawę. Chciałam Wam tylko spróbować pokrótce zasygnalizować, że trzeba walczyć z zazdrością😀Zamiast tracić czas i nerwy na porównywanie się z innymi, skupmy się na walce ze swoimi słabościami. Zazwyczaj zazdrościmy tego czego sami nie posiadamy. Więc trzeba starać się o to walczyć,a inni niech będą drogowskazem na drodze do sukcesu. Wypowiedzmy jej wojnę, bo niszczy nas od środka!

Pozdrawiam Was gorąco  Panna M.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Zrób to na wiosnę!

W iosną budzi się życie, dni są coraz dłuższe,a ja mam dużo więcej energii niż zimą. W związku z tym staram się spędzać swój czas nieco bardziej kreatywnie i z przyjemnością podzielę się z Wami moimi pomysłami na ciekawe przeżycie wiosny. Fajnie, jeśli wykorzystacie chociaż jeden z nich ;)  1. Rowerowa lub rolkowa wycieczka po Twoim mieście. Jako, że uprawiam oba te sporty to właśnie wiosną jest najlepsza okazja, żeby to wykorzystać. Pogoda sprzyja, bo nie jest za gorąco, wokół kwitną kwiaty i drzewa, więc jest idealnie. Może akurat podczas takiej luźnej wycieczki odkryjesz jakieś ciekawe miejsce? Nawet rodzinne miasto potrafi czasem zaskoczyć. Jeśli jednak nie uprawiasz żadnego z tych sportów to chociaż pójdź na spacer, Twój organizm z pewnością doceni, że dostarczysz mu świeżego powietrza. 2. Wypad do parku linowego. W ubiegłym roku po raz pierwszy skorzystałam z tego rodzaju atrakcji i naprawdę bardzo mi się spodobało. Poszukaj, bo może akurat w Twojej okolicy jest tak

O drugim człowieku słów kilka

     Gdy wkraczałam w erę mojego życia zwaną "gimnazjum" miałam wiele żalu w sobie. Do siebie, do świata - no ciężko było znaleźć cokolwiek, co jawiło mi się w jasnych barwach. Mój nastoletni umysł był przekonany, że wszystkie "złe" rzeczy, które spotykały mnie od ludzi, były przez ich kontrolowanymi zachowaniami, mającymi na celu mnie zdenerwować, wpędzić w smutek czy inne takie... bzdury. Owszem, w momentach swojego jaśniejszego myślenia zdawałam sobie sprawę, że może rzeczywiście nikt nie chce zrobić mi na złość, a jedynie nie wie, jak ze mną postępować, żeby tego unikać (bądź nawet nie wiedział że tak na mnie wpływa!), jednak takie opamiętanie nie przychodziło zbyt często.       Wychodząc z tego stanu umysłu, bardzo mocno przeorganizowałam swój sposób myślenia, mogę nawet powiedzieć, że w pewnym sensie całe swoje życie. Jednak jedna rzecz wciąż powodowała, że wracałam do mojej "mrocznej puszczy" w głowie - rozczarowania. Byłam okrutnie sfrustrowana,

Z pamiętnika Felicji Gródówny

IV. Powroty do przeszłości... Oto wściekle nieznośny temat,na którego dźwięk przewraca się Serce w środku i teatralnym gestem wpada do budki suflera... "- No nie! Tak się nie da żyć! - odrzeknie Rozum,machający nerwowo rękami strojnymi w blade płachty skóry. - Ale ja.. Ale ja nie potrafię.. - Tak,tak,już słyszałem tą bajeczkę! Takie bzdury w morzu mchem porastają... - machnął niecierpliwie prawicą.Zdegustowany Rozum podszedł do swojego ulubionego krzeszła,zamaszyście zgarnął zeń ulubioną gazetę i zasiadł wygodnie,oficjalnie kończąc rozmowę z niespełna rozumu kompanem. Serce jednak nie dawało za wygraną: - A bo ty to głupi jesteś! Ciągle byś tylko tak siedział i nic nie robił,a cały świat niechaj się sam składa i układa! Pff... Niedojda życiowa jedna,jakiś zardzewiały pomiot dawnej chwały,zapchlony kundel bez dachu nad głową,wielki mi panicz! Pfff... Niewzruszony Rozum dalej podążał wzrokiem za czarnymi liniami tekstu. Serce wyszło z ukrycia i spojrzało smutno na sufi