Obserwując dzisiejszy świat coraz częściej odnoszę wrażenie, że ludzie stracili umiejętność prowadzenia rozmowy.Ostatnio miałam okazję obserwować parę , która całe spotkanie spędziła patrząc w telefon i wymieniając się tylko uwagami odnośnie oglądanych obrazów. I w zasadzie nie ma w tym nic złego, ich życie i ich wybór, ale mnie naszła refleksja, że coraz rzadziej widzę ludzi pochłoniętych rzeczową dyskusją. Chyba gdzieś zagubiła się idea drugiego człowieka, a to właśnie drugi człowiek potrafi najwięcej nauczyć. Mam wrażenie jakbyśmy tylko zaczęli egzystować obok, a nie prawdziwie spędzać wspólnie czas. Z wiekiem rozmowy przestają przypominać rozmowy, są tylko suchymi komunikatami czy szybką wymianą zdań, bo w życie wkrada się rutyna, a emocjonujących tematów zaczyna brakować. Ale co, gdy już w wieku 18 lat nie ma się ze sobą o czym rozmawiać? To bardzo przykre, że ludzie boją się dyskusji, która polega na rzeczowej wymianie argumentów i byciu otwartym na czyjeś poglądy. A czy przypadkiem nie jest tak, że boimy się ciszy, więc wolimy uciekać w internetowy świat? Bo przecież łatwiej jest patrzeć w ekran telefonu niż czyjeś oczy. Bardzo nie lubię także unikania dyskusji na kontrowersyjne tematy, tak profilaktycznie, żeby tylko się nie kłócić. A to tylko zależy od naszego nastawienia. Tak naprawdę sprzeczne poglądy w gruncie rzeczy nie oznaczają od razu wielkiej kłótni. Wręcz przeciwnie to jest chyba najlepsze, bo to właśnie wtedy możemy najwięcej się nauczyć. Słuchając drugiej strony, spróbujmy ją zrozumieć, spojrzeć na problem z innej perspektywny, a przede wszystkimi poznać wartościowe argumenty. Nikt nikogo nie musi przekonać do zmiany zdania, jednak warto wiedzieć co determinuje inny pogląd i znać nie tylko argumenty za swoją teorią, ale także przeciw. Co więcej osoba o odmiennym stanowisku wcale nie jest "głupia, debilna, pusta czy niemyśląca", ona ma po prostu inne zdanie. I absolutnie nie musimy się z nim zgadzać, ale bardzo miło by było, gdybyśmy postarali się ją zrozumieć i zaakceptować. Tylko, żeby to wszystko zrobić trzeba rozmawiać. Wbrew pozorom każda nawet najzwyklejsza konwersacja coś wnosi do naszego życia i z każdej można wyciągnąć coś pozytywnego.
Stąd też prośba do Was drodzy czytelnicy, nie bójcie się rozmawiać! Podzielcie się z nami swoimi spostrzeżeniami, przemyśleniami i opiniami, bo naprawdę na to czekamy, konstruktywna krytyka jest wskazana :D
Wpadłam też na pomysł ciekawego doświadczenia i proponuję, żebyście się przyłączyli, serdecznie zapraszam. Tak jak w tytule posta "włącz się do rozmowy". Spróbuj przy pierwszej nadarzającej się okazji odłożyć całkowicie telefon, tak aby nie było go w zasięgu Twojego wzroku i skup się całkowicie na rozmówcy. Poświęcisz mu wówczas to co masz najcenniejsze, Twoją uwagę. Może właśnie wtedy odkryjesz, że bez sztucznych wspomagaczy może też być ciekawie? Nie ma czego się obawiać. A niezręczna cisza, kiedy nikt nie wie co powiedzieć? Ona też jest potrzebna, w końcu nie da się cały czas mówić,a wspólna kontemplacja rzeczywistości też może być fajna. Tych którzy będą mieli ochotę podzielić się wrażeniami, serdecznie zapraszam do komentowania (już drugi raz), za tych, którzy spróbują, ale nie chcą się ujawnić trzymam kciuki, a tym, którzy robią tak cały czas i nie rozumieją idei tego postu serdecznie gratuluję. Umiejętność prowadzenia konwersacji jest bardzo cenna.
Pozdrawiam serdecznie, Panna M
Stąd też prośba do Was drodzy czytelnicy, nie bójcie się rozmawiać! Podzielcie się z nami swoimi spostrzeżeniami, przemyśleniami i opiniami, bo naprawdę na to czekamy, konstruktywna krytyka jest wskazana :D
Wpadłam też na pomysł ciekawego doświadczenia i proponuję, żebyście się przyłączyli, serdecznie zapraszam. Tak jak w tytule posta "włącz się do rozmowy". Spróbuj przy pierwszej nadarzającej się okazji odłożyć całkowicie telefon, tak aby nie było go w zasięgu Twojego wzroku i skup się całkowicie na rozmówcy. Poświęcisz mu wówczas to co masz najcenniejsze, Twoją uwagę. Może właśnie wtedy odkryjesz, że bez sztucznych wspomagaczy może też być ciekawie? Nie ma czego się obawiać. A niezręczna cisza, kiedy nikt nie wie co powiedzieć? Ona też jest potrzebna, w końcu nie da się cały czas mówić,a wspólna kontemplacja rzeczywistości też może być fajna. Tych którzy będą mieli ochotę podzielić się wrażeniami, serdecznie zapraszam do komentowania (już drugi raz), za tych, którzy spróbują, ale nie chcą się ujawnić trzymam kciuki, a tym, którzy robią tak cały czas i nie rozumieją idei tego postu serdecznie gratuluję. Umiejętność prowadzenia konwersacji jest bardzo cenna.
Pozdrawiam serdecznie, Panna M
Komentarze
Prześlij komentarz